Poszła do niego do pokoju.
-Nie powinnaś tu przychodzić...
-Wiem...
-Ale przyszłaś.
Pchnął ją na szafkę.
-Zasłaniasz mi mecz, debilko.
Zaczęła cicho płakać.
-No dobra, zdejmuj ciuchy. Ale jak Barca strzeli, a ja nie ogarnę, to dostajesz w ryj. Przyparł ją do komody, ruchał 3 minuty, a potem wyjebał z półobrotu. Barca strzeliła 2 gole.
-Ok, miło było, ale jesteś jak blog Zochy*- drętwa i bez przyszłości. Spierdalaj!
*mam swojego bloga
I jak się podoba? Czyta to ktoś w ogóle?
Zocha :*
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń